sobota, 29 grudnia 2012

Dzień pierwszy

W końcu udało mi się zebrać i zacząć dietę. Póki co jest dobrze, ale nie wiadomo kiedy przyjdzie większa ochota na jedzenie. Oby nieprędko. Dziś nie zjadłam dużo, a przy tym piję duuużo zielonej herbaty.


Obejrzałam dziś film "kiedy przyjaźń zabija", polecony przez pewnego motylka. W miarę możliwości pokazuje, to jak rodzice nie rozumieją dzieci i uważają, że anoreksja czy bulimia to taka błaha sprawa, że da się jej zaprzestać na skinienie palca. Nawet nie wiedzą jak bardzo się mylą.


Dziś strasznie pokłóciłam się z moim tatą. Nigdy go nie ma w domu, wiecznie wyjeżdża z kolegami na polowania. Jest mi trochę smutno, ponieważ nie utrzymujemy ze sobą kontaktów i nic o mnie nie wie. Nie przeszkadza mi to do czasu gdy robi mi wyrzuty o coś. Pojęcia zielonego nie ma, a wypowiada się na temat mojego życia czy poglądów jakimi się kieruje. Na obiad mama podała rosół, ale "nie byłam głodna" więc trochę się nad nim męczyłam. Tata oczywiście musiał to skomentować tym, że za mało mam obowiązków w domu i dlatego apetyt mi dopisuje, potem już wkurzony dodał, że niczego nie doceniam i nie wiadomo o co mi chodzi. Nie pomagam i mam wszystkich gdzieś (podobno). Uważa mnie za najbardziej samolubnego człowieka na Ziemi, chociaż sam ma mnie i naszą rodzinę gdzieś. Gdyby mógł to w Wigilię pojechałby na polowanie. Jest strasznym hipokrytą. Ma gdzieś mojąn mamę - nie kupił jej nawet prezentu na gwiazdkę. Nie mówiąc już o mnie czy rodzeństwie. Oczywiście mama nam kupiła jak zawsze, a my jej. Wiadomo, że rodzice pracują "na jeden rachunek", więc prezent jest od ich obojga, ale on nawet nie wiedział co mama nam kupiła i dopytywał się podczas rozpakowywania prezentów. Najbardziej drażni mnie gdy na jakiejś rodzinnej imprezie trochę sobie wypije i przez całą drogę w aucie mówi jak bardzo nas kocha i jest dumny z tak mądrych i utalentowanych dzieci. Jednak na trzeźwo nie przypominam sobie jakiegokolwiek komplementu od niego. Przepraszam, ale musiałam się w jakiś sposób wyżyć. 



Trzymajcie się
K.

2 komentarze:

  1. Fajnie, że zebrałaś siły i zaczęłaś od nowa.
    Co do taty, większość taka jest. Uważają że zawsze mają rację i wiedzą wszytko, a jest całkiem inaczej. Trzymam kciuki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz osoby które nadużyją alkocholu właśnie wtedy wypowiadaja swoje myśli. Ja mojego tate widuje bardzo rzadko od ponad 9lat pracuję za granicą i nie zawsze ma czas przyjechać. Często mowi żebyśmy coś powiedzieli to kupi i wlasnie to robi odplaca nam jego nie obecność jakimiś rzeczami. A przecież rzeczy martwe nie mają uczuć.
    Mogę się postawić na twoim miejscu biorąc pod uwagę mojego tate i babcie bo to ona ciągle narzeka na mnie że "nic nie robie." jak powiem żeby brat poszedł to już mnie wyzywa

    OdpowiedzUsuń