sobota, 23 marca 2013

nowy powód? (dzień 2)

Tak, znów wróciłam, a właściwie chciałabym wrócić. I chociaż nie wiem czy mi się to uda, to będę robiła wszystko co w mojej mocy. Dla niektórych może wydawać się to głupie, ale ja naprawdę chciałabym wchłonąć w to tak jak kiedyś, było mi tak dobrze... I lżej?

Co było przyczyną powrotu?
Wiele się pozmieniało od mojej ostatniej wizyty, pogodziłam się z koleżanką, z którą myślałam, że już nigdy nie będzie tak samo. Powodem "zapomnienia" krzywd była śmierć naszego kolegi, dzięki któremu dotarło do nas, że żadna nie chciałaby, żeby stało się coś drugiej i umrzeć z tyloma niewyjaśnionymi sprawami. Do tego mój były chłopak, na którego byłam strasznie zła okazał się być narkomanem. Na szczęście wyszedł z tego i znalazł sobie kolejną ukochaną. Strasznie mnie to zabolało, gdy okazało się, że nie ufał mi na tyle by opowiedzieć mi o tym wcześniej. Niedawno jeszcze wylądował w szpitalu, o którym również mi nie powiedział. Wszystko sprawiło, że poczułam się naprawdę niepotrzebna, ale skoro on nie oczekuje ode mnie pomocy, to ja odsunę się na bok i nie będę już więcej wchodziła mu w drogę. Przechodząc do sedna: poznałam kogoś i  mówiąc szczerze, to chyba dla niego postanowiłam powrócić. Nie jesteśmy jeszcze razem, ale przyszedł czas by o siebie zadbać.

Trzymajcie się :)